W połowie sierpnia Ministerstwo Finansów rozpoczęło pracę nad projektem ustawy, który przewiduje stworzenie nowej instytucji nadzorującej firmy audytorskie. Zmiany mają doprowadzić do zmniejszenia ryzyka inwestorów i przywrócić zaufanie do biegłych rewidentów, nadszarpnięte po niedawnym ujawnieniu nieczystych praktyk firmy GetBack.
W pierwszej połowie 2017 roku Sejm przyjął poprawki Senatu, czym zakończył dwuletni okres konsultacji nad nowym projektem ustawy. Od tej pory każda firma audytorska musi liczyć się z ryzykiem nałożenia kary lub sankcji za nieprawidłowo sporządzone sprawozdanie finansowe. Wprowadzone regulacje wpisują się wprawdzie w standardy stosowane w większości krajów Unii Europejskiej, lecz to polskie modyfikacje określono jako bardziej restrykcyjne. Doprowadziło to m.in. do zwiększenia dysproporcji między pozycją konkurencyjną dużych podmiotów a mniejszymi firmami audytorskimi.
Wstrząsające informacje dotyczące rażącej nierzetelności giełdowej spółki GetBack i wprowadzania przez nią w błąd partnerów biznesowych, przyczyniły się do pogłębienia kryzysu. Ministerstwo Finansów musiało błyskawicznie uspokoić zaniepokojonych wierzycieli. Obawa przed powtórzeniem afery Amber Gold była na tyle groźna, że nie czekano na zgłoszenia pierwszych klientów indywidualnych.
Na niekorzystnym obrocie spraw ucierpieć mogło także samo Ministerstwo Finansów. Audyt sprawozdania spółki do czasu nowelizacji ustawy z 2017 roku miał prawo być nadzorowany przez samorząd biegłych rewidentów. Zmiana przepisów zaproponowana przez resort przeniosła jednak ciężar odpowiedzialności na Komisję Nadzoru Audytowego, czyli instytucję funkcjonującą w Ministerstwie Finansów.
Monitorowanie sektora należy dziś do zadań Polskiej Izby Biegłych Rewidentów oraz Komisji Nadzoru Audytowego. Ciałem wspierającym sprawowanie kontroli bywa Polski Związek Zarządzania Wierzytelnościami oraz Komisja Nadzoru Finansowego. Ostatnie doniesienia płynące z urzędu przy Świętokrzyskiej nie wskazują precyzyjnie, jak miałby wyglądać nowy podział kompetencji pomiędzy instytucjami.
Proponowane rozwiązania są oparte na modelu funkcjonowania Komisji Nadzoru Finansowego, której rekomendacje i wydawane ostrzeżenia mają uszczelniać system bankowy w Polsce. Nie przewiduje się rozszerzenia uprawnień KNF dotyczących kontroli pracy biegłych rewidentów, lecz najwięcej pomysłów nowych rozwiązań zgłaszają przedstawiciele właśnie tej instytucji.
Znaczącego uszczuplenia zakresu działań może spodziewać się za to Polska Izba Biegłych Rewidentów, czyli samorząd zawodowy. To wyraźny sygnał płynący z Kancelarii Premiera, że rząd zamierza wykorzystać kryzys i uzyskać bezpośredni wgląd do sprawozdań finansowych firm notowanych na giełdzie. Presja dwóch publicznych instytucji wywierana na biegłych rewidentach może okazać się zbyt silna i przyczyni się do kolejnego znaczącego ograniczenia swobody wykonywania czynności audytorskich.
Już pierwsze zapowiedzi wzbudzają nieufność. Sprawozdania finansowe publikowane w formie raportów okresowych oraz objęte prospektem emisyjnym miałyby być weryfikowane przez sprawdzonych i rzetelnych audytorów. Problem w tym, że niejasne są kryteria doboru cech, które mają świadczyć o wiarygodności podmiotu.
Ministerstwo Finansów pomimo wielkiej determinacji ma jednak związane ręce. Minister Teresa Czerwińska wprost przyznaje, że nie należy spodziewać się niezapowiedzianej rewolucji, ponieważ ministerstwo wiążą obowiązujące przepisy prawa. Inwestorzy także nieprzychylnie patrzą na nagłe decyzje, które mogą zachwiać rynkiem. Kiedy zatem należy się spodziewać ewentualnych zmian? Szacuje się, że nowa instytucja ma szansę objąć nadzorem firmy audytorskie dopiero w 2020 r. Do tego czasu biegli rewidenci mają czas zapoznać się z projektem i przygotować się na funkcjonowanie w innej rzeczywistości.
Praktyką spółek notowanych na polskiej giełdzie jest sporządzanie sprawozdań finansowych w oparciu o różne standardy rachunkowości. Z czego to wynika? Wykorzystanie różnic w regulacji potrafi mieć dla kondycji spółki decydujące znaczenia. Kluczowe pytanie brzmi zatem, jakie podmioty mogą, a które muszą korzystać z międzynarodowych standardów rachunkowości i jakie są tego konsekwencje?
Ustawa o rachunkowości zawiera szczegółową listę podmiotów, które mają obowiązek przestrzegania międzynarodowych zaleceń. Czyżby zatem ustawodawca uznał, że krajowe wytyczne są mniej precyzyjne, a co za tym idzie - sprawozdania mogą nie wykazywać odpowiedniego stopnia szczegółowości? Prawda leży pośrodku.
Prowadzenie sprawozdawczości według Krajowych Standardów Rachunkowości wcale nie powoduje uchybień i jest zgodne ze sztuką obrachunkową. Powodem zalecenia odwołania się do międzynarodowych praktyk jest siła rynkowa podmiotów podlegających temu obowiązkowi. Ustawodawca ma świadomość, że MSR są regulacjami o znacznie szerszym zakresie i ich stosowanie wymaga od spółek podjęcia większego wysiłku.
Ustawa o rachunkowości w Art. 55 ust. 5 obowiązkiem obejmuje dwa rodzaje jednostek. Międzynarodowe Standardy Rachunkowości muszą być zastosowane przy skonsolidowanych sprawozdaniach finansowych banków i emitentów papierów wartościowych (m.in. akcji, obligacji), będących przedmiotem obrotu na rynku regulowanym. To doprecyzowanie jest znaczące, ponieważ nie każdy rynek na GPW jest regulowany. Oznacza to, że z obowiązku zwolnione są spółki notowane na NewConnect, ponieważ ten rynek funkcjonuje w formule alternatywnego systemu obrotu.
Dużo szerszy jest katalog jednostek, które dobrowolnie decydują się na wdrożenie standardów MSR. Trzeba przy tym liczyć się z dodatkowym obostrzeniem. Każda spółka, której sprawozdania finansowe są zgodne z MSR, musi przeprowadzić ich audyt, co reguluje Art. 64. Ust. 3. Prawo do stosowania międzynarodowych standardów mają:
Wymienione jednostki mogą skorzystać z MSR przy tworzeniu skonsolidowanych i jednostkowych sprawozdań. Możliwość posiadają także jednostki wchodzące w skład spółek kapitałowych, w której jednostka dominująca jest objęta obowiązkiem stosowania MSR oraz oddziały jednostek zagranicznych, o ile w kraju macierzystym sprawozdawczość sporządzana jest według MSR.
Stosowanie MSR w praktyce może odbić się na podstawowej działalności przedsiębiorstwa. Jednym z największych wyzwań stojących przed spółkami w 2019 roku będzie przystosowanie sprawozdania finansowego do nowego standardu MSSF 16 dotyczącego leasingu. W myśl planowanej regulacji, zawarcie każdej długoterminowej umowy leasingowej przyczynia się do zwiększenia aktywów i zobowiązań leasingobiorcy. Niekorzystny wpływ na poziom zadłużenia może doprowadzić do pojawienia się wątpliwości ze strony inwestorów i akcjonariuszy.
Interesariusze powinni być zatem informowani o źródle przesunięć w bilansie w komentarzu do sprawozdania finansowego za dany rok obrotowy. Rzetelne prognozy dotyczące konsekwencji wdrożenia standardów muszą uwzględniać także specyfikę rynku, na którym funkcjonuje spółka, bowiem nie wszystkie zapisy będą miały dla każdego przedsiębiorstwa kluczowe znaczenie. Europejski Urząd Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych (ESMA) wskazuje, że poziom takich ujawnień jest niewystarczający. Spółki nie mają już możliwości usprawiedliwiania się niewiedzą o spodziewanych skutkach w notach objaśniających i stosowania uogólnień, więc organy zarządcze muszą wykazać w tym zakresie szczególną czujność.
powrót